wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 1


Martina 



Płakałam jak małe dziecko. Cały czas sobie wmawiałam głupio, że to tylko sen. Jednak niestety stało się Peter Ricky odszedł bezpowrotnie przeze mnie. Gdybym mogła cofnąć czas nigdy go bym nie wyciągnęła na te cholerne wyścigi. Przez moją głupotę nie mam już nic. Westchnęłam ciężko i odkleiłam się od całej mokrej poduszki i ruszyłam w stronę toalety, która znajdowała się obok. Zaświeciłam światło i weszłam do łazienki. Podeszłam do lustra i zobaczyłam w jakim stanie byłam. Poszarpane włosy, rozmyty makijaż i cała czerwona zapłakana twarz. Przyglądałam się tak sobie jeszcze kilka minut, ale później postanowiłam napuścić gorącej wody do wanny i się odprężyć. Skierowałam się do pokoju, aby wyciągnąć czystą bieliznę i piżamę. Później będąc w łazience spięłam włosy w luźnego koka i zmazałam makijaż. Już z moim wyglądem nie było tak źle. Weszłam do gorącej wody i siedziałam tak przez dobre 10 minut odprężając się i rozkoszując tą cudowną chwilą. Ubrana w odpowiednie ciuchy ruszyłam do kuchni w celu zrobienia sobie kanapek. Obok chlebaka zauważyłam jakieś listy więc odstawiłam robienie posiłku i zabrałam się za czytanie listów.

Przekładałam po kolei jakieś koperty, w których nie było nic ważnego jednak po chwili mój wzrok zawiesił się na kopercie z wezwaniem do zapłaty. Otworzyłam i zaczęłam czytać.


Wzywamy panią Martine Thomas do zapłacenia kwoty 150 £. Z powodu iż minął termin ważności zapłaty kwota z wrasta do 300 £. Domagam się zapłaty, która ma zostać wykonana do końca tego miesiąca. W przeciwnym razie może wywołać to negatywne skutki przewidziane łącząca nas umową oraz skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego, czego wolelibyśmy uniknąć.

Z poważaniem




Do moich oczu napłynęły łzy. Przecież ja nie mam tych cholernych pieniędzy. Wszystko przeznaczyłam na Peter'a i na jedzenie. Kiedy Peter był zdrowy mieliśmy dużo pieniędzy z wyścigów, które bez problemu wygrywał, ale niestety on trafił do szpitala i kasa powoli się skończyła. Szybkim krokiem poszłam do mojego pokoju szukając mojego Iphone'a. Gdy znalazłam skierowałam się do kuchni i usiadłam na krześle. Włączyłam wifi i sprawdziłam ile zostało jeszcze pieniędzy na koncie bankowym. Tak jak podejrzewałam zostało tylko 50£. Obracałam telefon w rękach i myślałam jak szybko zdobyć taką kwotę pieniędzy. Został mi tylko tydzień. Miałam kilka pomysłów, aby jakoś zdobyć te pieniądze jednak po 2 minutach rezygnowałam z niego. Do wyboru było tylko sprzedać jakieś wartościowe rzeczy jakie tu są lub po prostu pójść do pracy i wziąć kilka nocnych zmian. Wątpiłam, że tak w krótkim czasie znajdę dobrze płatną pracę, jeszcze był jeden wielki problem. Kto by przyjął dziewczynę, która kilka miesięcy siedziała w więzieniu? Pewnie zastanawiacie się za co siedziałam. Otóż głównie przez zdemolowanie sklepu i pobicie kilku lasek podczas wyścigów. Należało im się, przecież nie dam nikomu nazywać mnie suką i dziwką.


Postanowiłam, że zajmę się tym z samego rana, ponieważ aktualnie jestem wymęczona i zaraz padnę.


Zrobiłam sobie szybko kanapki, a później położyłam się spać.


~*~



Promienie słoneczne przedostały się do pokoju budząc przy tym mnie. Sprawdziłam w telefonie, która godzina. No tak jak się tego mogłam spodziewać 14.03. Leniwie podniosłam się z łóżka i skierowałam się do kuchni. Moim celem było znalezienie jakiejś pracy, więc w tym celu włączyłam wifi i zaczęłam przeszukiwać ogłoszeń o pracę. Było ich mnóstwo, ale proponowane stawki były bardzo małe. Jednak w oczy rzuciło mi się ogłoszenie, w którym poszukiwano amatorskiej aktorki, która nie musiała mieć ukończonej szkoły aktorskiej, ale przynajmniej małe doświadczenie. Ja takowe miałam, ponieważ przez 4 lata chodziłam na kółko teatralne. Postanowiłam, że spróbuję i wykonałam telefon do numeru znajdującego się w ogłoszeniu. Wsłuchiwałam się w sygnały, aż w końcu ktoś odebrał. 


-Halo-Powiedział męski głos po drugiej stronie


-Dzień dobry, dzwonie w sprawię ogłoszenia


-O Witam! Cieszymy się, że ktoś się do nas odezwał-Odparł szczęśliwym tonem


-Chciałabym się spytać kiedy bym mogła przyjść i spróbować swoich sił -Zaczesałam kosmyk
włosów za ucho-Oraz jaką państwo proponują stawkę


-Może pani przyjść do nas nawet dzisiaj, a jeśli chodzi o stawkę to myślę, że się dogadamy


-Dobrze, a więc gdzie mam przyjść i o której


-Myślę, że o 15.30 może się pani zjawić. Prześle pani adres SMS-em-Dodał


-Dziękuje, Dowidz...-Nie skończyłam ponieważ połączenie zostało przerwane.

Po chwili otrzymałam wiadomość z adresem studia.Studio było 30 minut od mojego domu, ale to jeśli bym jechała autem. Westchnęłam głośno i poprawiłam swoje włosy, następnie kierując się do łazienki. Stanęłam przed lustrem, oparłam ręce o umywalkę i zastanawiałam się chwilę nad makijażem i fryzurą. Stwierdziłam, że pomaluje usta jasno różowo szminką, rzęsy podkręcę zalotką i zrobię lekkie cienie, a włosy upnę w koński ogon. Kiedy wszystko już zrobiłam udałam się do szafki i zaczęłam wszystko wygrzebywać z szafy w celu znalezienia czegoś co będzie ładnie się prezentowało. Zastanawiałam się 15 minut, aż w końcu postanowiłam, że ubiorę spodnie z h&m, luźną białą bluzkę, a na to ramoneskę i do tego czarne roshe run.





Nie widziałam powodu, aby ubierać się w coś eleganckiego. Przecież nie idę na rozmowę o pracę do jakiejś wielkiej korporacji. Spojrzałam w kuchni na zegarek, który wskazywał godzinę trzecią. Tak więc szybkim krokiem wpakowałam do torby portfel, telefon i kluczyki. Wybiegłam z domu prosto na przystanek. Popatrzyłam na rozkład jazdy i według mojego czasu powinien przyjechać za 3 minuty. Siedziałam na ławce popijając wodę. Stresowałam się, dlatego piłam duże ilości wody. Nie mogłam na tej ławce w ogóle wysiedzieć cały czas wierciłam się. Minęło 7 minut, a jego dalej nie było. Już traciłam nadzieję, że przyjedzie, ale w ostatniej chwili przyjechał. Wsiadłam do niego i zaczęłam bawić się telefonem. 

-Kontrola Biletów-Krzyknął męski głos

O Boże! Przez ten cały głupi stres zapomniałam kupić biletu! Jeszcze narzekałam, że się spóźnił.Zaczęłam panikować strasznie mi się ręce pociły. Nie miałam ochoty dostać mandatu, a tym bardziej nie miałam pieniędzy na spłacenie go.
Ktoś położył rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się w stronę osoby, która to uczyniła.

-Cześć-Uniosłam brew ze zdziwienia-To ja Paula, poznałyśmy się w sklepie. 


-Przepraszam, nie poznałam Cię-Wstałam z miejsca i przytuliłam ją

-Nic się nie stało-Przysiadła się do mnie-Masz bilet?

Pokiwałam przecząco głową, a kilka sekund później w moje ręce został przekazany mały papierek. Chciałam coś powiedzieć, ale ona tylko puściła oczko i uśmiechnęła się.

-Gdzie zmierzasz?

-Do studia, jadę tam w celu otrzymania roli w jakimś głupim serialu-Odparłam znudzonym głosem-A ty gdzie?

-Ja jadę do kawiarni obok, pracuje tam

-O to świetnie będziemy się mogły nawzajem odwiedzać

Nagle podszedł do nas mężczyzna, który skasował nasze bilety.

-Daj mi swój numer telefonu-Podała mi telefon, abym jej wpisała numer

Wymieniłyśmy się numerami, później jeszcze trochę rozmawiałyśmy, ale potem rozdzieliłyśmy się.

Czekałam na wielkim białym korytarzu na swoją kolej. Czas niesamowicie się dłużył. Strzelałam nerwowo kostkami, ponieważ to mnie uspokajało. W duchu mówiłam sobie, że będzie wszystko dobrze, ale jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. Nagle mój telefon za wibrował co oznaczało, że dostałam SMS 


Od: Paula W

I jak było?


Do: Paula W

Jeszcze nie weszłam, ale strasznie się stresuję


Od: Paula W

Wszystko będzie dobrze trzymam kciuki ;)


Nie zdążyłam odpisać, ponieważ cała zapłakana dziewczyna wyszła pośpiesznie i obok drzwi pojawił się facet około 40-stki i krzyknął 

-Następny!-Następna byłam ja i coś czuje, że jak tylko tam wejdę to zemdleję.


Od Autorki

Szczerze to moim zdaniem rozdział jest całkiem okey. Już w 3 rozdziale powinien pojawić się Luke dlatego zachęcam do komentowania, ponieważ motywuje mnie to. Do następnego!

1 komentarz:

  1. Świetny blog i wogóle ff! Ja chce, aby Luke się już pojawił.
    Pisz szybko te rozdziały!

    OdpowiedzUsuń