sobota, 17 października 2015
Rozdział 13 część I
Luke
- Ty się słyszysz człowieku? Nie mam zamiaru dalej tego słuchać. - Oznajmiła i w szybkim tempie odeszła, znikając w ciemnościach.
Westchnąłem ciężko i kontynuowałem wlepianie wzroku w gwiazdy. Zastanawiałem się nad wieloma sprawami, których rozwiązania nie potrafiłem znaleźć. Tak bardzo chciałbym cofnąć się w czasie. Naprawiłbym tyle błędów, ale czy wtedy poznał bym Martine? Ostatnio mam bardzo ciężki czas, dlatego też wyładowuje emocje na bliskich mi osobach. Może powinienem pobiec za Martiną i przeprosić? Jednak z drugiej strony ona też nie zachowuje się fair w stosunku do nas, ale nie miała też łatwo w życiu, więc może dlatego rani osoby wokół siebie? Ugh... Za dużo pytań, za mało odpowiedzi.
Niespodziewanie mój telefon zawibrował.
Beau:
Luke, padalcu! Z ostatniej chwili dowiedziałem się, że w okolicy jest wyścig, więc rusz swój zacny, kobiecy tyłek i kurwa rusz się!
Me:
Nie bulwersuj się Beau. Zaraz będę. Podaj adres.
Beau:
Stocker St 21
Po przeczytaniu wiadomości zablokowałem telefon i włożyłem go do kieszeni spodni. Wstałem z zajmowanego prze zemnie miejsca i skierowałem się w stronę mojego pojazdu. Odpaliłem szybko silnik i z piskami opon ruszyłem do miejsca, gdzie miały odbywać się wyścigi.
Martina
Jeśli to są moje ostatnie minuty życia to chcę powiedzieć, że moje życie było cudowne. Spędziłam je z najlepszymi osobami na świecie. Tyle łez, uśmiechów. Każdą chwilę wspominam z uśmiechem i właśnie teraz rozumiem jakie życie jest cenne. Szkoda tylko, że muszę tak skończyć. Szkoda, że większość moich marzeń się nie spełniła. Jednym z moich marzeń było poślubienie miłości mego życia, albo przynajmniej poznanie jej...
Luke
Jechałem środkiem drogi wraz ze znajomymi osobami. Nasze okrzyki oraz wrzaski na pewno obudziło kilka osób ze swoich pięknych snów lub straszliwych koszmarów. Moje myśli były zajęte pewną osobą. Ale czy powinienem zajmować sobie głowę osobę, która jest chamska dla całego świata ? Niestety, ale ta chamska osoba zakręciła mi w głowie. Nie wiem co to. Zauroczenie? Zakochanie?
Martina
- Nie będzie bolało. - Szepnął do ucha oprawca. - Obiecuję.
Zaczęłam błagać i łkać, jednak ich to nie interesowało. Nie obchodziło ich to co się ze mną stanie. Ważne dla nich było tylko, aby mnie wykorzystać.
- Proszę. - Szepnęłam cała zapłakana.
- O co prosisz? - Spytał chłopak, który, zostawiał mokre ślady po pocałunkach na mojej szyi.
- Hej! - Krzyknął ktoś.
Natychmiast odwrócili głowy, aby dostrzec właściciela głosu.
- Zostawcie ją!
- Bo?
- Zadzwonię na policję!
- Nie odważysz się. - Powiedział i podszedł do nieznajomego faceta. Nieznajomy chciał mu przywalić w twarz, jednak on zrobił unik i zadał cios w brzuch. Jeden z trzymających chłopaków puścił mnie i poszedł do tamtych. To była moja szansa. Nie przemyśliwając do końca tego, kopnęłam trzymającego mnie chłopaka w krocze, powodując u niego niesamowity ból. Po tym zaczęłam uciekać najszybciej jak potrafię. Biegłam przed siebie mając nadzieję, że gdzieś w pobliżu jest osoba, która mnie może obronić...
Luke
Wjechaliśmy w szeroką ulicę, dzięki czemu większość moich towarzyszy zaczęło się wygłupiać i popisywać, jednak w pewnym momencie na ulicę wpadła jakaś osoba. Chłopaki zaczęli ostro hamować. Na szczęście zdążyli zahamować i nic się nikomu nie stało. Spojrzałem na debila, który wybiega na ulicę i doznałem szoku...
Martina
Wybiegłam na ulicę nie patrząc czy coś jedzie. Niestety to był błąd, bo prawie zostałam przejechana przez motocyklistów. W porę zahamowali i nie doznałam żadnych obrażeń. Spojrzałam na każdego z nich i mój wzrok stanął na Luke'u.
- Martina? Co ci się stało?! - Krzyknął i zszedł szybko z motoru, następnie biegnąc do mnie.
Ciężko oddychałam i cała się trzęsłam. Zaczęło mi się bardzo kręcić w głowie i już leciałam na ziemię, gdy nagle poczułam ciepłe, silne ramiona ratujące mnie przed upadkiem...
Od Autorki:
Serdecznie was przepraszam za to, że nie było rozdziału, ale nie mam ostatnio weny i piszę jakieś marne rozdziały. Gdy po tak długiej przerwie weszłam na bloga i przeczytałam komentarze to chciało mi się płakać. Dziękuję, że jesteście takimi wiernymi czytelnikami :)
Część II już za niedługo! Obiecuję ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz